List otwarty do księdza Grzegorza Kramera SJ

W kilku mediach przeczytał Ksiądz o oskarżeniach wysuwanych wobec zmarłego Księdza Jankowskiego. Czuje Ksiądz wielką złość i gniew i nie wie, co ma robić, jak wynika z wyznań opublikowanych w Gazecie Wyborczej.

Chociaż Ksiądz „nie wie”, to jednak staje w jednym szeregu z redaktorami Gazety Wyborczej i krzyczy na całe gardło; „na krzyż z nim”.

Taki krzyk rozlegał się już w przestrzeni Wszechświata. Był skierowany do cesarza Piłata i wymusił skazanie Jezusa Chrystusa – Wcielonego Syna Bożego na haniebną karę śmierci przez ukrzyżowanie. Podczas miotanych oskarżeń Jezus żył. Wyciszył w sobie moc boską, by palestra elitarna narodu żydowskiego mogła pożądany wyrok śmierci uzyskać i dokonać egzekucji Niewinnego. Zaszantażowany mały człowiek ma świadomość, że skazuje Sprawiedliwego, dlatego w teatralnym geście umywa ręce. Te ręce, zanurzone w wodzie, podczas haniebnego procesu, który znalazł swoją dokumentację w Credo, a przez Credo wylądował w Mszale Rzymskim, niech się Księdzu śnią po nocach.

Ksiądz Jankowski jest w grobie i może mu Ksiądz przypisywać wszystkie okropne zbrodnie – jak się Ksiądz wyraził – nie mrugnie okiem, nie piśnie słowa, nie skorzysta z rzymskiej zasady przestrzeganej przez przyzwoite sądy i przyzwoitych sędziów: „audiatur et altra pars”, nie wypowie słowa w swojej obronie.
W Seminarium Duchownym w Płocku moi moderatorzy, jako regułę postępowania, która obowiązuje przyzwoitego człowieka, zalecali: „o zmarłych mówimy, albo dobrze albo wcale”.

Proszę Księdza, skąd Ksiądz wie, że prałat Jankowski molestował młode dziewczynki, chłopców, dzieci, kopulował Ewę. Był Ksiądz świadkiem?

Proszę Księdza, pisze Ksiądz, że o tych okropnych zbrodniach trzeba krzyczeć w imię miłosierdzia. Tak, ale pod warunkiem, że zbrodnia zostanie dowiedziona. Ksiądz tej zbrodni nie udowodnił i sądy w Gdańsku też nie udowodniły. Tak łatwo skazać człowieka niewinnego – casus Komenda, który 20 lat siedział za zbrodnię, której nie dokonał, skazany prawomocnym wyrokiem. Ciekawy jestem, jak zachowa się w tej sprawie były prezydent Lech Wałęsa, prałat Jankowski traktował go, jak swego przyjaciela i okazywał mu przyjaźń.

Brat redaktora naczelnego Gazety Wyborczej, która Księdza cytuje, mordował polskich żołnierzy, oficerów za to, że wypełnili swój obowiązek wobec Polski. Skoro molestowanie, w trybie gdybania, jest zbrodnią, to jak określić mordowanie dowiedzione?

Proszę Księdza, pornografia płynie szerokim korytem przez media, zalewa dzieci i młodzież! Czy zdaniem Księdza jest to molestowanie, gwałt dokonany na niewinnej i bezbronne duszy i już zbrodnia, czy jeszcze nie? Gdzie jest ta granica, której przekroczenie sprawi, że Ksiądz ryknie z oburzenia razem z naczelnym Wyborczej?

A reżyser filmowy Polański, który kopulował nieletnią i ściga go amerykański list gończy, w Europie jest obsypywany honorami i nagrodami, czy w tym wypadku wrażliwość Księdza okazała się mniej wrażliwa i krzyku jej nie usłyszysz?

A działająca w Niemczech Jugendant, która odbiera Polskim matkom małe dzieci, czy w terminologii Księdza jest to zbrodnia, czy jeszcze nie? Czy trzeba o tym krzyczeć? Nie słyszę Księdza krzyku!

Niech Bóg ma Księdza w opiece!

Ks. Stanisław Puchaczewski

Żyrardów, dn. 4 grudnia AD2018